W Gdyni mieszkam od jesieni, ale dopiero teraz poznaję i eksploruje miasto. Zimą było... za zimno:P
Przeprowadzając się tutaj za punkt honoru postawiłam sobie chociażby 'liźnięcie' historii tego niespełna 100-letniego miasta. Trafiłam m.in. na świetny album: Gdynia - miasto z morza i marzeń Sławomira Kitowskiego. Teraz powoli przechodzę do zajęć praktycznych i odnajduję ulice, budynki, skwery sfotografowane i opisane w tym wydawnictwie, tworzące historię tego miejsca. Budowana od podstaw w pierwszej połowie minionego wieku, Gdynia jest przykładem miasta architektonicznie modernistycznego. Strasznie podoba mi się ten brak typowej zabudowy 'starówkowej':)
Ale wróćmy do tytułowego znaleziska. Oto co mnie zatrzymało, a zatrzymawszy - zachwyciło podczas przechadzki ulicą Harcerską:
Ściana nad wejściem do budynku przedszkola miejskiego udekorowana została przecudownym wprost reliefem. Tematyka morsko-dziecięca wskazywałaby, że budynek zaprojektowany był właśnie jako przedszkole lub przynajmniej miejsce przeznaczone dla dzieci.
Zdobienie jest całkiem spore, fantastycznie zachowane, pełne detali, piękne. Jakość zdjęcia nie jest najlepsza, ale brama była zamknięta i nie mogłam wejść na teren przedszkola. Linia poprzeczna to cień rzucany przez daszek budynku.
A tu zdjęcia wejścia z oddali i inny fragment budynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz